niedziela, 25 grudnia 2016

Koło się zamyka - piechurzy powrócili do Koszęcina

Wprawdzie gazeta Polska Zachodnia o ich powrocie informowała 10 grudnia, ale taka informacja nie zgadza się z potwierdzeniami z dziennika ani z wspomnieniami Aleksa Mazura. Prawdopodobnie około 24 grudnia 1936 roku Paweł Słodczyk i Aleksander Mazur powrócili do domów po prawie ośmiomiesięcznej wędrówce.  Zasiedli do świątecznych stołów ze swoimi rodzinami, a wspomnień i opowieści nie zabrakło im na długo. 
 
Scena w stajence. Grafika z 1936 roku (z aukcji: antyczek.pl)
Tak czy inaczej to już koniec trasy wyprawy dookoła Polski. Ale nie koniec historii tej wyprawy. To właściwie dopiero jej początek. Ciągle jest do odszukania prawie dwa tysiące organizacji, miejsc i osób, z którymi spotkali się piechurzy (autograf pradziadka). Otwarta lista miejscowości z wszystkimi potwierdzeniami pobytu jest dostępna i zachęca do poszukiwań. Ostatnio trafili na nią miłośnicy historii lokalnej z Wyszkowa (Wyszkowska Atlantyda), czeka nas więc w najbliższym czasie opowieść z okolic tego miasta. Także wiele niezwykle interesujących wspomnień, dokumentów i opowieści z 1936 roku (Rzeczpospolita 1936) i historii firmy Bata oczekuje na opracowanie i opublikowanie.
 
To też nie koniec wypraw. W 1937 wędrowcy wyruszyli w krótką wyprawę po Śląsku, a w 1938 roku Aleksander Mazur wędrował po Śląsku Cieszyńskim i z tej wyprawy został album pełen fotografii. Prawdopodobnie będziemy więc kolejne dwa lata nadal wędrowali po ich śladach.


Życzę Wam spokojnych świąt spędzonych w gronie rodziny i przyjaciół
i radości z ich i własnych wędrówek i powrotów. 
Szczęśliwego Bożego Narodzenia!


piątek, 25 listopada 2016

Kraków - 25.11.1936

25 listopada to jeden z dni, kiedy piechurzy zwiedzali Kraków.

Będąc w centrum miasta raczej nie odmówili sobie okazji, by zobaczyć Lux-torpedę - superszybki pojazd spalinowy, którym do Zakopanego jechało się wówczas szybciej, niż dzisiaj. 


Był to również czas, kiedy nadal trwało usypywanie Kopca Niepodległości. Włączali się w tą pracę wszyscy Polacy, a piechurzy - członkowie Związku Strzeleckiego i Związku Powstańców Ślaskich również mogli w tym uczestniczyć.


czwartek, 20 października 2016

Przeworsk - 9.11.1936

8 lub 9 listopada 1936 roku piechurzy Aleksander Mazur i Paweł Słodczyk doszli do Przeworska.
Potwierdzenia pobytu w Przeworsku otrzymali

od Józefa Benbenka - ówczesnego sekretarza zarządu miejskiego, regionalisty, twórcy i kustosza przeworskiego muzeum.



Ratusz w Przeworsku - siedziba władz miejskich, 1936 rok 


 - w Kasie Urzędu Skarbowego

Widok z wieży Ratusza. Przeworsk, przed 1939 r.

Pocztówka z Przeworska, z obiegu 1936 r.

- od Antoniego Pieniążka - właściciela Hurtowni Tytoniowej


- od wójta gminy wiejskiej Przeworsk - T. Głąba 

Burmistrzem Miasta Przeworska w tym czasie był adwokat dr Marcin Głąb


Pomimo, że w Przeworsku działał w tym czasie sklep Bata - nie ma potwierdzenia, że w nim zagościli.


W drodze z Jarosławia do rynku  raczej na pewno minęli /zburzoną w 1939 roku/ imponującą renesansową przeworską synagogę.



Informacje o władzach, instytucjach, szkołach, które działały w Przeworsku w 1930 roku zawiera Księga adresowa Polski dla handlu, przemysłu, rzemiosł i rolnictwa: 1930


W ogólnopolskiej książce telefonicznej (1938r) można znaleźć numery telefonów do części z nich:



Jak zwykle liczę na to, że mieszkańcy Przeworska uzupełnią informacje na temat osób i miejsc, które odwiedzili piechurzy (patrz: autograf pradziadka) i serdecznie dziękuję pani Katarzynie Ignas za włączenie się w poszukiwania :)


Źródła informacji i ilustracji: 
Katarzyna Ignas - kustosz Muzeum Zespół Pałacowo-Parkowy w Przeworsku 
wikipedia.pl
S.Pieniażek, Przeworsk w Centralnym Okręgu Przemysłowym, Historic@ nr 7
Spis Abonentów sieci telefonicznych Państwowych i Koncesjonowanych w Polsce (z wyjątkiem m. st. Warszawy) na 1938 r.

  Proszę nie udostępniać  kopii koloryzowanych bez zgody.  


poniedziałek, 17 października 2016

Gotowe!

Udało się. Udało mi się przed końcem wyprawy podzielić dziennik na miejscowości i je opublikować.
Od wczoraj dostępne są województwa lwowskie, tarnopolskie i stanisławowskie.

Od teraz możecie szukać pradziadków na całej trasie.


 


Może się jeszcze zdarzyć, że któraś miejscowość z alfabetycznej wyszukiwarki i listy miejscowości na trasie (na stronie TRASA) nie pokrywają się. Kiedyś to sprawdzę, ale na razie zgłoście mi taką rozbieżność, zaradzę jej od ręki. 


piątek, 14 października 2016

Tłumacz - 14.10.1936

Skoro jest październik to jesteśmy w województwie stanisławowskim. 14 października piechurzy dotarli do Tłumacza, gdzie potwierdzenia otrzymali w starostwie i oddziale Kasy Stefczyka.




niedziela, 28 sierpnia 2016

Bata w Warszawie

W Warszawie w 1936 roku wg informacji firmy czynnych było 11 sklepów Bata. 
Spis abonentów telefonów wymienia warszawską siedzibę spółki oraz 2 sklepy i warsztaty reparacji:


 

Zaraz po przybyciu do stolicy 21 sierpnia Aleksander i Paweł odwiedzili sklep na Chłodnej, 
by stamtąd udać się wprost na Marszałkowską.



Marszałkowska 137           www.warszawa1939.pl


 Nalewki 14

 Na Nalewkach dominowały małe sklepy. Nie brakowało jednak dużych magazynów oraz filii Baty, Singera czy Norblina. (1)


 Targowa 66 - wstąpili 26 sierpnia

   

Grzybowska 19
Grzybowska 19


Inne adresy sklepów to Długa 50 (róg Nalewki, pasaż Simonsa), Pułaska 27 (vis-a vis nowoczesnej kamienicy Wedla), Wolska 66 czy Nowy Świat 61

Na Boże Narodzenie dawało się dozorcy prezent: buty dla jego czwórki dzieci, kupione u Baty przy ul. Wolskiej 66 - wspominała Maria Kalina Zalewska (2)


Wolska 66 (sklep Baty mieścił się tutaj również w czasie okupacji)    www.warszawa.wyborcza.pl

Na Nowy Świat wędrowcy zawitali 21 sierpnia.



Nowy Świat 61
W salonie na Nowym Świecie świadczone były również usługi pedicure.

Co jest napisane na drugiej tablicy? Mnie się wydaje, że "podnoszenie oczek", ale  mogę się mylić.


Na pewno jest ktoś, kto potrafi pomóc w ustaleniu adresów pozostałych lokalizacji i informacji o nich. Kto pracował w tych sklepach, jak wyglądały ich wnętrza, jak wspominają je klienci?




Warto przeczytać

1) J.S. Majewski, Nalewki: najbardziej handlowa ulica w dziejach Warszawy

2) J.Zuzga, Wola . Ludzie i historie  

3) www.warszawa1939.pl 


sobota, 27 sierpnia 2016

Warszawa 1936 na celuloidowej taśmie


Jak wyglądała stolica w 1936 roku? Najlepiej przekonać się naocznie i na żywo. Przefiltrowałam jedynie te filmy, które pokazują miasto do 1936 roku. W internecie można znaleźć więcej filmów z przedwojennej Warszawy, choć jest to niewątpliwie jedynie ułamek tego, co zostało zarejestrowane przed laty.
Warszawa była również tłem akcji filmów fabularnych z tamtego czasu, więc i tam można znaleźć miejsca, budynki, firmy często już nie istniejące. Taką właśnie kompilację stworzyli twórcy tego obrazu:



Autorem najczęściej udostępnianych, zachowanych filmów dokumentalnych, był korespondent amerykański, fotoreporter, fotograf, dokumentalista Julien Bryen, który przebywał w Polsce w latach 1936 - 1974.
Ten przedstawia warszawskie Śródmieście jesienią 1936 r (na słupach plakaty zapowiadające film "Jadzia" z Jadwigą Smosarską /premiera 11 września 1936/) 
Moje ulubione fragmenty przedstawiają opiekunki z dziećmi na spacerach w Ogrodzie Saski, chociaż skóra mi cierpnie na widok nianiek palących papierosy nad dziećmi i potrząsające wózkami jakby celem było wyrzucenie zawartości na zewnątrz ;) 



Okiem Brytyjczyków - Warszawa to ruch (statki, dorożki, wozy, fiakrzy), nowoczesność i Żydzi...




Co Warszawa miała najlepszego? Oczywiście Warszawianki, 


z którymi można było spędzić wieczory na dancingu w najsłynniejszej warszawskiej kawiarni Adria (bądźmy szczerzy - kto mógł, ten mógł, był to najbardziej luksusowy lokal w Warszawie) lub mógł o tym pomarzyć.


Świat przed wojną nie był czarno-biały, był równie, jeśli nie bardziej, kolorowy jak obecnie. Może więc jeszcze trochę kolorów Warszawy?

 


Przedwojenna Warszawa doczekała się 20 minutowej animowanej rekonstrukcji pn Warszawa 1935

Zwiastuny filmu: 
 



oraz jej kontynuacji  - Warszawa 1935 Wola 

 

 Trochę kulisów powstawania tej rekonstrukcji odsłaniają realizatorzy:



I na koniec odrobinę odbiegając w wielki świat: Warszawa zwana była Paryżem Północy.
Jak więc wyglądał w 1936 roku Paryż? 

Paryż w pigułce


i wersja dla koneserów
Paris - La Ville Lumiere
 Paryż - miasto świateł









poniedziałek, 22 sierpnia 2016

krok po kroczku - jak poszukuję "pradziadków"


W Warszawie 22 sierpnia 1936 roku piechurzy odwiedzili m.in. Stanisława Gajewskiego.
Wyraźnie odbita solidna pieczątka zawiera wszystkie informacje - imię, nazwisko, adres, numer telefonu.


Doskonale. Tylko kim był Stanisław Gajewski?
Wyszukiwarka pokazuje Stanisław Gajewski, Warszawa - dyplomata. Interesujące. Ale czy to na pewno o niego chodzi?
Chwila kolejnych poszukiwań i BINGO! No, może pół bingo ;)
W "dwutygodniowym piśmie ilustrowanym" Ogrodnik z marca i kwietnia 1936 roku Stanisław Gajewski z Warszawy reklamuje się następująco:


Czy SG prowadził więc sklep ogrodniczy?
Chwila kolejnych poszukiwań i już wszystko jest jasne.
Tygodnik Handlowy (organ Stowarzyszenia Kupców Polskich) z 01.03.1936 r zamieszcza taką oto reklamę:



 Na początek całkiem dużo :) 

Czy znajdą się potomkowie Stanisława Gajewskiego i opowiedzą coś więcej? 
 A może jakiś varsavianista znający historię ulicy Świętokrzyskiej? 
Stanisław Gajewski (jako i inni świadkowie wyprawy) czeka na odkrycie :)

niedziela, 21 sierpnia 2016

Wenanty Starost - chłopski adwokat (w anegdotach)

Pierwszego dnia pobytu w Warszawie piechurzy trafili m.in do Wenantego Starosta. 


Wenanty Wawrzyniec Starost prowadził kancelarię przy ul. Miodowej 1 
W marcu 1935 roku przyjął na aplikanta Stanisława Mańkowskiego

Jest jednym z członków palestry wspominanych w "Ze wspomnień warszawskiego adwokata" Henryka Nowogródzkiego.  Przytacza je Andrzej Tomanek w "Gawędach adwokata bibliofila": 

Adwokat Wenanty Starost, prowadzący sprawy chłopów, „gdy przegrał sprawę w Sądzie Okręgowym, mówił do klienta:
– Czego się martwicie? My teraz mamy apelację, a co ma przeciwnik? No, co ma przeciwnik? Nic! – wołał, podnosząc znacząco palec”. 

Jemu też przypisuje się, jakoby miał „na biurku dwa kodeksy: cienki i gruby. Gdy chłop pytał o wynagrodzenie, odpowiadał:
– A z jakiego kodeksu chcecie, aby was bronić, z grubego, czy z chudego? Z grubego – 3 ruble, z chudego – rubla”.

Pan Wenanty był czynnym cyklistą. Pomiędzy sądami również poruszał się rowerem, co było przedmiotem dyskusji w środowisku i Rada Adwokacka rozważała ponoć, czy aby nie uchybia w ten sposób godności profesji. 
Dla cyklisty-prawnika sporym utrudnieniem było pewnie zgubienie dokumentów uprawniających do kierowania pojazdami, co przydarzyło się mu w listopadzie 1935 roku 

z Dziennik Zarządu Miasta Stołecznego Warszawy z dnia 21.11.1935



Bibliografia: 
Kalendarz Sądowy na rok 1929
Spis Abonentów Warszawskiej Sieci Telefonów PAST 1935/36
Gazeta Sądowa Warszawska z dnia 04.03.1935t. 
Andrzej Tomanek ,Trzej panowie z Zespołu Adwokackiego 25, na www.palestra.pl



niedziela, 14 sierpnia 2016

Łowicz - 12.08.1936

Środę 12 sierpnia piechurzy spędzili w Łowiczu.

Łowicz codzienny możemy zobaczyć na filmie dokumentalnym z 1937 roku.


Gdyby zatrzymali się dwa dni dłużej - do święta Matki Boskiej Zielnej - zobaczyli by również Łowicz odświętny, którym zachwycano się już wówczas.

Boże Ciało (11.06) 1936

i który już wówczas stanowił produkt eksportowy polskiej turystyki

Francuskojęzyczny folder turystyczny z 1937 roku

na 12 stronach zachęcał do odwiedzenia miasta

i poznawania jego historii, tradycji i kultury.

Fotografie folderu z aukcji internetowej.

sobota, 16 lipca 2016

Topolno 16.07.1936 - ksiądz Alojzy Deja

Spis abonentów sieci telefonicznych Dyrekcji Okręgu Poczt i Telegrafów w Bydgoszczy i Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej w mieście Bydgoszczy na 1939 r.


Topolno 1916r.  www.fotopolska.pl

Przy kościele w Topolnie przez 200 lat  znajdował się klasztor ojców paulinów. Był to najdalej na północ wysunięty  klasztor tego zakonu, jedyny na Pomorzu. Zakonnicy opuścili go około 1813 roku wskutek ustawy pruskiej o kasacji zakonów.


W Topolnie piechurzy poprosili o potwierdzenie tamtejszego proboszcza, księdza dziekana Alojzego Deję.


Ksiądz Alojzy Deja był proboszczem w parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Topolnie w latach 1931- 1938.
Urodził się 25.10.1893 roku w Przyrowie. Święcenia kapłańskie przyjął w 1923 roku. Wikariat odbył w Kamieniu. W latach 1924 - 1930 był profesorem Collegiom Marianum w Pelplinie. Był również członkiem Towarzystwa Naukowego w Toruniu .

Od 1938 roku proboszczował w Nowej Cerkwi. 

W październiku 1939 roku, jako proboszcz parafii w Nowej Cerkwi znalazł się w gronie księży, którzy ponieśli tragiczną śmierć, rozstrzelani przez Niemców w akcji planowej eksterminacji duchowieństwa diecezji pelplińskiej. Była to jedyna w historii okupacji niemieckiej akcja wymordowania wszystkich znaczących księży ze stolicy diecezji. 



Zagłada pelplińskiego duchowieństwa

Kazali kopać dół, Gazeta Tczewska
Cum debita reverentia


wtorek, 12 lipca 2016

Grudziądz

Co mogło najbardziej zainteresować w tym mieście młodych mężczyzn? Z pewnością Centrum Wyszkolenia Kawalerii - największa tego typu wojskowa jednostka szkoleniowa w przedwojennej Europie.

www.wprp.grudziadz.com
 W skład CWK wchodziły cztery szkoły. Na terenie jego koszar znajdowały się ujeżdżalnie, tory władania białą bronią i tory przeszkód.  Place ćwiczeń znajdowały się w pobliżu – największy zwany "Saharą" miał strzelnicę do 300 m z 3 stanowiskami przy Lesie Rudnickim, w którym urządzono stały tor przeszkód (na przesiekach). Wysoka nadwiślańska skarpa stwarzała warunki do ćwiczeń zjazdów przez kawalerzystów. Wyszkolenie strzeleckie zapewniały strzelnice bojowe i szkolno-bojowe na poligonie w Grupie. W grudziądzkim CWKaw. wykładowcami byli najlepsi polscy oficerowie kawalerii wywodzący się z trzech zaborczych armii. 
Uczniowie Szkół CWKaw. mieli do swojej dyspozycji kilkaset koni. Ciągłość opieki nad nimi zapewniał Szwadron Luzaków, czyli szeregowych ułanów, którzy w Centrum odbywali zasadniczą służbę wojskową.
Jedną ze szkół była istniejąca od 1931 roku  Szkoła Jazdy Konnej, która początkowo funkcjonowała jako Kurs Jazdy Konnej. W jej ramach przygotowywano kadry instruktorskie dla wszystkich Szkół kawalerii oraz samego Centrum. Funkcjonowały w niej kurs instruktorów jazdy konnej i kurs podoficerów ujeżdżaczy koni. W trakcie szkolenia starano się wyławiacz utalentowanych żołnierzy, którzy potem przechodzili do Grupy Przygotowawczej Sportu Konnego. Absolwenci Szkoły zdobywali czołowe miejsca w Mistrzostwach Konnych Wojska, będących najwyższymi rangą zawodami jeździeckimi w Wojsku Polskim. 
Już od 1920 r. istniała w CWKaw. tzw. Grupa Olimpijska. Stanowili ją słuchacze i kadra Centrum, którzy występowali na Igrzyskach Olimpijskich. Po Olimpiadzie w Berlinie w 1936 r. w CWKaw. utworzono stałą Grupę Przygotowawczą Sportu Konnego. W 1938 r. polski zespół zdobył ok. 20 pierwszych miejsc zespołowych i indywidualnych . 
 
W 1936 roku szkoła obchodziła jubileusz 15-lecia, który zarejestrowany został na filmie:


Jednostki nie ma wśród potwierdzeń pobytu. Jest natomiast sklep Bata, który jak w wielu miastach mieścił się przy Rynku. Otwarty został 4 listopada 1930 roku przy Górnym Rynku.
 
fragment zdjęcia z archiwum NAC


www.graudenz.pl

Grudziądz w tym czasie kojarzył się także z popularnymi rodzimymi pepegami czyli tenisówkami - butami sportowymi na gumowej podeszwie, które produkowane były przez grudziądzką fabrykę Polskiego Przemysłu Gumowego.  

www.starereklamy.blox.pl

W 1936 roku ukazała się przewodnik opracowany przez wybitnego badacza historii Grudziądza księdza Władysława Łęgę. Nie jest dostępny egzemplarz, ale żeby zwiedzić ówczesne miasto można skorzystać z przewodnika wydanego rok później . 


plan miasta z  opracowania Grudziądz. Przewodnik turystyczny



Do poczytania:
Historia fabryki PePeGe
Historie szewców "w czasach, kiedy Bata robił w Polsce kokosy"

środa, 29 czerwca 2016

Międzywojenny questing



Od pierwszego zetknięcia z dziennikiem pieszej wyprawy dookoła Polski nie opuszcza mnie myśl, że szczególnie większe miejscowości aż proszą się o mini-przewodnik, grę terenową czy quest, który oprowadzać będzie po miejscach odwiedzonych przez wędrowców.

Czas mijał, piechurzy doszli do Gdyni i okazało się, że pierwszy krok w tym kierunku został zrobiony! I to w 1936 roku.  Wtedy to właśnie Grzegorz Winogrodzki napisał wierszowany przewodnik „Gdynia. Miasto i port.” (wydany w kolejnym roku)
 
źródło: gdyniawktorejzyje.blogspot.com

Przewodnik poza tekstem zawiera 70 zdjęć, dwa szkice topograficzne, plastyczną mapę Zatoki Gdańskiej oraz trzy drzeworyty o tematyce marynistycznej. Cała broszura liczy 73 strony i ma format szkolnego zeszytu.

Przeczytać w nim można historię poszczególnych dzielnic i miejsc w mieście:

Najstarszych kilka podań z Oksywiem się wiąże:
Mówią, że tutaj mieszkał niegdyś duński książę
Na wyspie, gdyż w tych czasach w dawnej dziejów porze
Oksywską Kępę zewsząd otaczało morze.
Książę był poganinem, lecz mu się uśmiecha
Zmiana wiary, więc prosi świętego Wojciecha,
Aby z lądem połączyć małe jego państwo,
A za to obiecuje przyjąć chrześcijaństwo.
Wtedy się kępa z lądem połączyła cudem,
A książę dał się ochrzcić z całym swoim ludem.

A nieco dalej spojrzenie na Gdynię od strony wód zatoki i ostrzeżenie przed hitlerowskim niebezpieczeństwem:

Z dwóch stron Gdyni, przy brzegu morze rozpostarte,
Przywarły wzgórza, jako lwy zażarte,
Gotowe bronić portu od napadów z boku,
Nadają okolicy dziwnego uroku.
Te wzniesione nad morzem górzyste występy
Są to piękne Redłowska i Oksywska kępy.
Jednak Gdyni nie grożą już wroga napady:
Zostały podpisane z Niemcami układy.

Lecz autor niezbyt wierzy w te układy, bo nieco niżej podaje prawie prorocze słowa:

...umowa nie stanie się świstkiem papieru,
Chociaż dzieje męczeńskich lechickich narodów
Oraz nasza historia dają dość powodów
Do bacznej ostrożności i na przyszłość radę,
Aby strzec się, Niemiec zawsze knuje zdradę...

Poprzez wieki historii, snuje Winogrodzki swoją opowieść, by dojść do czasów sobie współczesnych – od początków portu i miasta. Oto stosowny fragment tekstu:

Dzisiaj nas nowym życiem i nadzieją wita,
Gdyż potężna dolina dawnej Pra – Pregoły
Daje widok niezwykły a dla nas wesoły:
Przy ujściu do doliny leży port. Tu środek,
Tu przyszłej wielkiej Gdyni szczęśliwy zarodek.
Stąd dalej wzdłuż doliny Gdynia się rozrasta,
Wcielając bliskie wioski do obrębu miasta:
Pochłonęła Grabówek, Chylonia wcielona,
Do Cisowej, Zagórza ciągną się ramiona
Naszej, szybko rosnącej nadmorskiej stolicy...
Która wpełza na piękne wzgórza okolicy
I zajęła willami Witomińskie szczyty.

„Na ulicy Portowej stoi w środku miasta
Prastary dąb, rówieśnik królów z rodu Piasta,
Lecz tradycja z późniejszych wypadków zrodzona
Dała mu piękne miano "Dąb Napoleona"
Gdyż podanie, jakoby na faktach oparte,
Twierdzi, że pod tym drzewem siedział Bonaparte.
(...) więc dąb, który pamięta te przepiękne słowa,
Czci się jako pamiątka Gdyni narodowa...”

W roku tysiąc dziewięćset trzydziestym i trzecim,
Który portu gdyńskiego był dziesięcioleciem
Na dzień 8 – go grudnia zjechał Rząd i liczne
grono na poświęcenie portu symboliczne.
Na ten termin i dworzec morski wykończono,
i miał być poświęconym, a dostojne grono
uświetniło odbycie radosnego święta”.

„...Dziś nie ma emigracji, i obóz wspaniały
mógłby uniwersytet pomieścić tu cały.
Dla podniesienia bowiem autorytetu
nauki polskiej brak nam uniwersytetu.”

„Blisko Kamiennej Góry obok morskiej plaży
szeroki bulwar pasem zieleności darzy,
Jest to miejsce spaceru najróżniejszej sfery
Corso „Morskiego Oka” i „Polskiej Riwiery”...



Tyle historia. 
A kto się pokusi o napisanie questa lub gry miejskiej po Gdyni /lub innej miejscowości/ śladami piechurów?
A może ktoś  zamieści geocache na trasie wyprawy?
Bazą punktów są potwierdzenia z wyprawy.



Fragmenty przewodnika pochodzą z bloga Gdynia, w której żyję Michała Sikory