80 lat temu
3 maja 1936 roku, w piętnastą rocznicę wybuchu 3. powstania śląskiego, dwaj młodzi mieszkańcy
Koszęcina na Śląsku - Aleksander Mazur
(lat 20) i Paweł Słodczyk (lat 26), wyruszyli
w pieszą podróż dookoła Polski.
Zostali wyposażeni w rekomendacje od prezesa
koszęcińskiego oddziału Związku Strzeleckiego (którego członkiem był Aleksander Mazur) oraz prośbę o pomoc w znalezieniu noclegów i
poparcie materialne, skierowaną do kolegów w całej Polsce od komendanta Związku Powstańców Śląskich (której to organizacji członkiem był Paweł Słodczyk).
Oficjalnie przyświecał ich podróży bardzo szczytny cel:
Oficjalnie przyświecał ich podróży bardzo szczytny cel:
by opracować i wydać wspomnienia z podróży –
etnograficzny opis mijanych terenów.
(z dziennika: OPIS NASZEJ PODRÓŻY I JEJ CEL! Podróż nasza turystyczno - krajoznawcza
ma na celu nie tylko poznanie kraju folkloru czarującej Huculszczyzny, poezje
szumiącej naszej Wileńszczyzny, Poznańskiego i Górnego Śląska, ale
przedewszyskiem wysłuchania jego trosk i z nim po ukończeniu podróży będziemy
się starali podzielić z całym społeczeństwem Rzeczypospolitej, w postaci
wydania cyklu odczytów oraz opisu wrażeń z naszej wycieczki po kraju w serii
pamiętników dla dobra naszej Najjaśniejszej Rzeczypospolitej!”)
Przed wyruszeniem w drogę
nawiązali przez swojego znajomego kontakt z firmą obuwniczą Bata, która wyposażyła ich w buty na drogę,
zapewniła ich reparacje oraz wymiany w swoich warsztatach. Piechurzy ze swojej
strony zobowiązali się rozdawać po drodze ulotki reklamujące jej wyroby.
(Wyruszyliśmy dnia 3 maja 1936 w podróż
dookoła Polski. W tym okresie prześlijmy już cała Polskę. Celem naszej podróży
jest reklamowanie OBUWIA „BATA”. Przekonaliśmy się, że obuwie „BATA” jest
najlepsze i najtrwalsze, co stwierdziliśmy podczas naszej podróży. Polecamy
przeto P.T. Klientelę, aby w obecnym sezonie zaopatrywali się w najlepsze
obuwia tylko we fi-e „BATA”. Filje znajdują się w całej Polsce.)
W drodze prawdopodobnie
zbierali również pieniądze na wydanie
książki – relacji z podróży (tak można przypuszczać na podstawie treści
kolejnej ulotki: Podróż
Piechurów Śląskich
Wyruszyliśmy
3 maja 1936r. w podróż pieszo dookoła Polski, celem poznania zwyczajów i
obyczajów ludności zamieszkałej w Polsce.W tym okresie zwiedziliśmy już szereg
zakątków Rzeczypospolitej Polskiej, j.n.p. woj. Poznańskie, Pomorskie, Łódzkie,
Warszawskie, Białostockie, Poleskie, Lubelskie, Tarnopolskie. Po ukończeniu
naszej podróży zastanie wydana książka zawierająca wszystkie nasze wrażenia i
przeżycia. Ażeby ten cel osiągnąć, prosimy łaskawie Panie i Panów o poparcie
naszych wzniosłych celów przez nabycia niniejszej pocztówki za cenę dowolną, za
co z góry uprzejmie dziękujemy. TURYŚCI)
Powrócili do domów 24 grudnia 1936 roku.
To właśnie o tym wydarzeniu wspominała
lokalna prasa:
Polska
Zachodnia Rok 1936, nr
339
Wrócili z podroży dookoła Polski.
W tych dniach wrócili do Koszęcina pp
Aleksander Mazur, członek Związku Powstańców Śląskich i Paweł Słodczyk, członek
Związku Powstańców Śląskich, którzy dnia 3 maja br wyruszyli pieszo w podroż
dokoła Polski. Dzielni podróżnicy wszędzie gdzie zagościli spotykali się z
serdecznem przyjęciem tak ze strony władz jak i społeczeństwa. PP Mazur i
Słodczyk noszą się teraz z zamiarem wydania książki, w której podzielą się
wrażeniami ze swej podróży.
W ciągu 235 dni przeszli w sumie ponad 3,5
tysiąca kilometrów (odległość porównywalna z obecną długością całkowitą granic
Polski), odwiedzili ponad 290 miejscowości (z tylu potwierdzenia są w dzienniku).
W kolejnych latach Aleksy Mazur jeszcze
dwukrotnie wyruszał w drogę – tym razem prawdopodobnie w pojedynkę i już tylko
na terenie Śląska. Od maja 1936 roku do
stycznia 1939 roku (z przerwami) przeszli podobno ponad 5500 km. Jednak to
wyprawa dookoła Polski stanowi zamkniętą całość, udokumentowaną dzień po dniu.
Dzisiaj
Na cytowaną wzmiankę prasową o tej wyprawie trafiłam w
ubiegłym roku w przedwojennej prasie lokalnej, kiedy pracowałam nad historią Koszęcina w ramach rocznego stypendium ministra kultury. Zapytałam wówczas
mieszkańców czy znają tą historię. Niewiele osób o niej słyszało. W odpowiedzi
skontaktował się jednak ze mną Marek Duda, wnuk Aleksa Mazura, mieszkający w
Niemczech. Okazało się, że Aleks, który do końca życia wspominał tę wyprawę, przekazał wnukowi kronikę wyprawy.
Jest to świetnie zachowany dziennik,
zawierający imienne potwierdzenia z mijanych miejscowości czy majątków,
życzenia na dalszą drogę, pieczątki ze sklepów Bata, wpisy o reperacjach lub
wymianach butów.
Historie wyprawy uzupełnia również krótki
wywiad z Aleksandrem Mazurem (Marek Liberadzki „Dookoła Polski”, Dziennik
Zachodni w Lublińcu nr 11, 12.06. 1998r) oraz kilka pojedynczych zdjęć
piechurów.
Po powrocie Aleks Mazur pozostał w
Koszęcinie, pracował do emerytury na kolei, zmarł w 2000 roku. Wyprawa ta nie została bez wpływu na jego dalsze życie. Zdobył po drodze wiele
umiejętności (budowy domu, budowy studni), które były mu pomocne później w
życiu, zobaczył cały kraj (co w tamtych
czasach nie było tak powszechne jak w czasach współczesnych), spotykał znanych ludzi, zdobył dużą
pewność siebie.
Losy Pawła Słodczyka nie są dokładnie znane,
podobno zginął w 1944 roku, podczas Powstania Warszawskiego.
Koszęcińscy „Kolbergowie” nie mieli etnograficznego wykształcenia. Prawdopodobnie nigdy nie spisali ani tym bardziej nie
opublikowali swoich wrażeń i przeżyć. Ich wyprawa jest jednak na tyle dobrze
udokumentowana, że sama zachęca, żeby ją
rozwinąć, by powrócić do II Rzeczypospolitej 1936 roku podążając śladami
młodych chłopaków z Koszęcina, którzy nie narzekali tylko wyruszyli za
marzeniami, którzy trudną sytuację życiową postanowili zamienić na okazję do
niezwykłej przygody.
Kronika ich wyprawy to dokument historii
mijanych miast, miasteczek, wsi i majątków oraz firmy Bata. Za podpisami i
pieczątkami kryją się bardzo konkretne miejsca, ale przede wszystkim ludzie, często osoby o istotnym
znaczeniu w swojej społeczności. Na
podstawie dziennika łatwo odtworzyć możemy miejsca i osoby, z którymi zetknęli
się i które pomogły im w osiągnięciu celu.
Podczas
wyprawy w 1936r. piechurzy nie
tylko poznawali bliskie i odległe rejony II Rzeczypospolitej, ale także
przekazywali wszędzie informacje o miejscowości i regionie z którego
pochodzili. Jak można zorientować się z wpisów dokonywanych przez spotkanych
ludzi wszędzie podkreślali, że są z Koszęcina, ze Śląska. W ten sposób
przekazali informacje o swojej małej ojczyźnie
i byli chyba najskuteczniejszymi jej rzecznikami.
Podstawowym zapleczem ich podróży byli
pracownicy sklepów Bata. W kronice możemy przeczytać np. informację, że
kierownik sklepu w Lublińcu, który wydawał piechurom buty na podróż został w
międzyczasie przeniesiony do Płocka (i tam wpisuje się do dziennika podróży).
Tam, gdzie sklepów nie było nocowali w
hotelach, noclegowniach, klasztorach, u wyznaczonych przez sołtysów ludzi. W
mleczarniach, rzeźniach i piekarniach otrzymywali jedzenie. Ubrania oddawali do
pralni, w kinach oglądali filmy. Spotykali się z przedstawicielami organizacji
patriotycznych, krajoznawczych, strzeleckich.
Tę
właśnie historię Rzeczpospolitej prowincjonalnej i wielkomiejskiej, zapisaną
pieczątkami próbuje odtworzyć i opisać.
I wyruszyć ponownie dookoła Polski ich śladami.
I wyruszyć ponownie dookoła Polski ich śladami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz