Pierwszego dnia pobytu w Warszawie piechurzy trafili m.in do Wenantego Starosta.
W marcu 1935 roku przyjął na aplikanta Stanisława Mańkowskiego
Jest jednym z członków palestry wspominanych w "Ze wspomnień warszawskiego adwokata" Henryka Nowogródzkiego. Przytacza je Andrzej Tomanek w "Gawędach adwokata bibliofila":
Adwokat Wenanty Starost, prowadzący sprawy chłopów, „gdy przegrał sprawę w Sądzie Okręgowym, mówił do klienta:
– Czego się martwicie? My teraz mamy apelację, a co ma przeciwnik? No, co ma przeciwnik? Nic! – wołał, podnosząc znacząco palec”.
– Czego się martwicie? My teraz mamy apelację, a co ma przeciwnik? No, co ma przeciwnik? Nic! – wołał, podnosząc znacząco palec”.
Jemu też przypisuje się, jakoby miał „na biurku dwa kodeksy: cienki i gruby. Gdy chłop pytał o wynagrodzenie, odpowiadał:
– A z jakiego kodeksu chcecie, aby was bronić, z grubego, czy z chudego? Z grubego – 3 ruble, z chudego – rubla”.
– A z jakiego kodeksu chcecie, aby was bronić, z grubego, czy z chudego? Z grubego – 3 ruble, z chudego – rubla”.
Pan Wenanty był czynnym cyklistą. Pomiędzy sądami również poruszał się rowerem, co było przedmiotem dyskusji w środowisku i Rada Adwokacka rozważała ponoć, czy aby nie uchybia w ten sposób godności profesji.
Dla cyklisty-prawnika sporym utrudnieniem było pewnie zgubienie
dokumentów uprawniających do kierowania pojazdami, co przydarzyło się mu
w listopadzie 1935 roku
z Dziennik Zarządu Miasta Stołecznego Warszawy z dnia 21.11.1935 |
Bibliografia:
Kalendarz Sądowy na rok 1929
Spis Abonentów Warszawskiej Sieci Telefonów PAST 1935/36
Gazeta Sądowa Warszawska z dnia 04.03.1935t.
Andrzej Tomanek ,Trzej panowie z Zespołu Adwokackiego 25, na www.palestra.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz